20 kwietnia 2023 r. odbyło się sympozjum naukowe Odpowiedzialność za świat i wobec świata. W 20. rocznicę śmierci Jana Józefa Szczepańskiego.
W kolejnych wpisach będziemy prezentować wspaniałych gości i fragmenty ich referatów. Należy podkreślić, że oprócz badaczy twórczości i życia krakowskiego pisarza, obecne były również jego córki: prof. Anna Krasnowolska i Katarzyna Kowalczuk a także poeta Jan Strządała.
Sympozjum rozpoczęła prof. Małgorzata Krakowiak. Poniżej prezentujemy fragmenty wstępu, który oficjalnie otwierał to jakże istotne spotkanie.
Rzadki wyraz: odpowiedzialność
Refleksje w dwudziestą rocznicę śmierci Jana Józefa Szczepańskiego
- 1 -
Można odnieść wrażenie, że do tytułu wstępnego artykułu wkradł się błąd albo, co najmniej, jakieś nieporozumienie. Słów: odpowiedzialny, odpowiedzialność używa się przecież nagminnie w procesach sądowych i regulaminach pracy. Ba! Powszechne współcześnie źródło wiedzy wszelakiej, czyli zasoby internetowe, przynosi nawet stwierdzenie następujące: „Odpowiedzialność nie jest słowem rzadko używanym, ale zdarza się, że zapominamy właściwego czasownika, który się z nim łączy. Wtedy powstają nieudane wypowiedzi”1. Jest to, wbrew pozorom, bardzo pouczające wyjaśnienie, z którego wynika, że dużo mówimy dziś o odpowiedzialności, ale nie bardzo wiemy co i jak. Nieporadność językowa odzwierciedla więc chyba nasze kłopoty z pojmowaniem odpowiedzialności; z rozumieniem znaczenia bycia odpowiedzialnym.
Pisząc „rzadki wyraz…”, świadomie uczyniłam daleką aluzję do XL wiersza z Księgi ubogich Jana Kasprowicza. Dla młodopolskiego poety, przypomnę, owym rzadko używanym przez niego wyrazem była Ojczyzna. Kasprowicz powściągał się przed nadużywaniem „najdroższego wyrazu” w sytuacji, gdy:
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
O „rzadkości” nie miała zatem decydować częstotliwość używania słowa. Ważniejsza była i jest świadomość jego znaczenia i kontekst, w jakim się je stosuje. Dewaluowanie wielkich pojęć również było i jest czymś niegodnym. Czy takie historyczno-patriotyczne pouczenie trafi jeszcze do dzisiejszego odbiorcy? Kiedy się on dłużej zastanowi, mam nadzieję, że tak. Wówczas „rzadkość” będzie miała szansę stać się synonimem wyjątkowości. O takiej właśnie niecodzienności postawy życiowej, oznaczanej wyrazem odpowiedzialność, będą traktować rozważania autorów analizujących w niniejszym tomie różne aspekty życia, twórczości i recepcji Jana Józefa Szczepańskiego.
Szczepański (1919 – 2003), wpisujący się swą biografią w dwudzieste stulecie odrodzonej z zaborów Polski, zajmował w jej literaturze pozycję szczególną – z jednej strony towarzyszył tematycznie i formalnie kluczowym zjawiskom i tendencjom (wojna, PRL, podróże, autobiograficzność, eseizacja prozy), ze strony drugiej pozostawał twórcą osobnym, nieskorym do kompromisów. O takich osobach mawia się, że są godne zaufania albo, że stanowią punkt odniesienia, że można na nich polegać. Obecność Szczepańskiego zadawała kłam powtarzanym od lat tezom o kryzysie autorytetów. Wydaje się, że to właśnie postawa Szczepańskiego mogłaby stanowić argument dla refleksji Krzysztofa Wieczorka, niezgadzającego się z podobnymi tezami i twierdzącego niemal dwie dekady temu, że:
Po pierwsze, naprawdę nie brakuje wśród nas ludzi, którzy w dostatecznym stopniu opanowali arcytrudną sztukę życia – autentycznego życia – by mogli stać się dla wielu wzorem i przykładem. Po drugie, jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z kryzysem autorytetu, to nie z powodu braku wzorców. Problem leży raczej po drugiej stronie: ogromna większość z nas prowadzi życie zbyt nieuporządkowane aksjologicznie, by móc dostrzec, wybrać i świadomie zaakceptować czyjś autorytet2.
A zatem – Szczepański jako wzór? Sam pisarz zapewne by się żachnął. Ci natomiast, którzy go poznali osobiście, a nawet tylko za pośrednictwem wnikliwej lektury jego książek, byliby skłonni przystać na podobne określenie i uznać Jana Józefa Szczepańskiego za „wzór i przykład arcytrudnej sztuki życia”. Wymagać to będzie szeregu dopowiedzeń, albowiem Szczepański często przedstawiał sytuacje kontrowersyjne i wskazywał, że nie było łatwych sposobów ich rozwiązania. Pokazywał więc znaczenie odpowiedzialności za podejmowane decyzje, za czyny, za zaniechania. Przypominał, o czym dziś wielu zapomniało, że przyczyna i skutek są nierozerwalnie związane.
Wyrazem „odpowiedzialność” w odniesieniu do postawy Szczepańskiego posłużył się Jerzy Jarzębski w tytule pożegnalnej wypowiedzi. Czytamy w niej:
Autorytetem był Szczepański najcichszym z możliwych, wybierającym z reguły stanie na uboczu – chyba że sytuacja wymagała od niego wyraźnego opowiedzenia się po stronie zagrożonych wartości, jak choćby w trakcie jego dramatycznej prezesury dawnego Związku Literatów Polskich. […] jego poglądy były często rewoltujące, wzbudzały sprzeciwy, wymagały zmiany żywionych zapatrywań, a także – zajrzenia w siebie, zadania sobie niewygodnych pytań i obudzenia tej wiecznie głodnej, wiecznie z siebie niezadowolonej władzy umysłu i charakteru, której Szczepański słuchał łapczywie, a której na imię: poczucie odpowiedzialności – z siebie, za innych ludzi, za fundamenty etyczne świata3.
Jarzębski ujął w przytoczonych słowach istotę zjawiska; niejako fenomen odpowiedzialności, której od Szczepańskiego można, należy i warto się uczyć. Warto tym bardziej, że owa odpowiedzialność, wpisana w teksty Szczepańskiego, bywa „blokadą recepcyjną” w rzeczywistości ludzi wyzbytych odpowiedzialności za siebie i innych.
- 2 -
20 lutego 2023 roku minęło dwadzieścia lat od śmierci Jana Józefa Szczepańskiego. Rocznica stała się impulsem do zorganizowania w Katowicach poświęconego pisarzowi sympozjum. Zaproponowany tytuł –„Odpowiedzialność za świat i wobec świata” – nawiązywał do przywołanego epitafium autorstwa Jarzębskiego. Miejsce spotkania było równie niejednoznaczne, co tytułowa odpowiedzialność. Katowice wpisały się w biografię pisarza, choć nie były celem jego dojrzałych eksploracji świata jak Spitzbergen albo Tybet. Nie były i nie są równie egzotyczne. Nigdy nie pociągały go jakimikolwiek swymi walorami. Zatem: dlaczego Katowice? Powody są dwa. Pierwszym z nich jest, niezależny od Jana Józefa, fakt biograficzny: Katowice były „miastem jego młodości”, w którym mieszkał z rodzicami i ukończył gimnazjum (dziś – liceum) im. Adama Mickiewicza i uzyskał w 1937 roku maturę. To tam właśnie poznał Jurka, czyli – jak dowiódł Stefan Zabierowski4 – Jerzego Ostoję-Ostaszewskiego, późniejszego bohatera jednego ze swych kluczowych, pokoleniowych esejów – W służbie Wielkiego Armatora.
W życiu Szczepańskiego były jednak Katowice zaledwie jednym z miejsc „biwakowania”. Tak bowiem określił kolejne miejsca życiowych postojów, miejsca bytowania. Tym samym poddawał pod rozwagę czytelnikom topos uniwersalności życia jako wędrówki. Oto, nieoczywisty dla niewtajemniczonych, niby tylko opis widzianej po latach ulicy Zajączka w Katowicach, a tak naprawdę – ćwiczenie z weryfikacji trwałości rzeczy i ich wyobrażeń:
Nieodparta pokusa oparcia w wiadomym przeciw niewiadomemu! Jakże złudna!
Uległem jej w innym mieście – mieście mojej młodości.
Kręta, stroma uliczka biegnie tu jak wąwóz między murkami z ciosanego kamienia, na których, niczym balaski balkonów, sterczą parkany z zielonych sztachet. To niezwykłe ukształtowanie terenu bierze się stąd, że całą dzielnicę budowano na dawnych górniczych hałdach […].Już prawie wierzę, że udało mi się oszukać czas. […] lecz oto moje schodki. Przystaję tylko na chwilę i odchodzę szybkim krokiem – uciekam właściwie, zatrzaskując pamięć jak książkę, w której złośliwie zamieniono strony. […] Jak on śmiał! Jak śmiał ten jakiś obcy, nieczuły człowiek zastąpić moje zielone sztachety drucianą siatką?! […] Właściwie nie pozbawiono mnie niczego. Moje bezcenne zielone sztachety mogą nadal istnieć całkiem bezpiecznie pod warunkiem, że nie będę próbował ich dotknąć5.
To także proza Szczepańskiego! Proza, jak się okazuje, bardzo różnorodna, uniwersalna i atrakcyjna czytelniczo i badawczo. W tym miejscu ujawnia się drugi powód, dla którego właśnie w Katowicach spotkali się w kwietniu 2023 roku badacze twórczości autora Rafy. Od 1992 roku działał bowiem pod kierownictwem Stefana Zabierowskiego na Uniwersytecie Śląskim Zakład Kultury Literackiej. W jego ramach ukonstytuowała się nieformalna pracownia badania twórczości Jana Józefa Szczepańskiego. W ostatnich latach, w wyniku ogólnouczelnianych decyzji administracyjnych, miejsce Zakładu zajął Zespół Kultury Literackiej, ale jego członkowie kontynuują prace – także nad Szczepańskim. Grupa badawcza katowickich „szczepańskologów” może się poszczycić do tej pory już trzema zorganizowanymi konferencjami6, dwiema monografiami zbiorowymi7, autorską monografią8 i krytycznym wydaniem w serii Biblioteka Narodowa Polskiej jesieni9 przez Stefana Zabierowskiego, wydanymi w postaci książkowej dwoma doktoratami10, doktoratem aktualnie oczekującym na druk11, wieloma artykułami naukowymi pracowników, magisteriami i licencjatami naszych wychowanków12.
Raz jeszcze powtórzę pytanie: dlaczego tak uporczywie zajmujemy się pisarzem, który – aczkolwiek oficjalnie ceniony – nie plasuje się w gronie powszechnie czytanych i stanowiących punkt odniesienia dla spraw bieżących? Zdajemy sobie sprawę, że rację miał przed dziesięciu laty Krzysztof Dybciak, gdy pisał:
Po 10 latach od śmierci Jana Józefa Szczepańskiego można stwierdzić, że jego wysokiej pozycji w dorobku polskiej prozy XX wieku nikt chyba nie kwestionuje, ale z drugiej strony jego dzieła nie są obecne na pierwszym planie życia kulturalnego, czy szerzej rzecz ujmując – nie pojawiają się w polskich debatach o charakterze społeczno-politycznym13.
I podobnie jak cytowany uczony, doceniamy to, że „Wielofunkcyjna wartość prozy Szczepańskiego stała się faktem, gdyż wyszła spod pióra autora o dużej wiedzy estetycznej, wrażliwości, wyczuciu wielowarstwowości świata”14. Literaturę Szczepańskiego warto czytać i namawiać do jej czytania, ponieważ jest ona i uniwersalna, i aktualna. Wystarczy „tylko” pokazać te walory.
Kiedy w 1989 roku Zdzisław Pietrasik przeprowadzał ze Szczepańskim wywiad dla tygodnika „Polityka”, pisarz powiedział: „Ja coraz bardziej odchodzę od beletrystyki, to mnie coraz mniej pociąga, ciekawszy staje się dla mnie esej”15. Wyartykułował tym samym wtedy to, co było wyraźnie widoczne w jego prozie już od piętnastu lat, czyli od czasu ukazania się tomu Rafa, a potem Przed nieznanym trybunałem i Autografu16. Esej literacki, przenikając żywioł opowiadań autora, umożliwiał mu stawianie podstawowych dla człowieka w każdym czasie i miejscu pytań. Przed wielu laty bardzo młody wówczas Wojciech Głowala napisał, że pytania i refleksje eseisty dotyczą „banału filozoficznego”17 – miłości, szczęścia, sensu życia, śmierci… Ot, drobiazgi – można ironizować, ale z tych „drobiazgów” zbudowana jest ludzka kondycja.
Szczepański próbuje zrozumieć świat i swoje miejsce w świecie, rozważyć swoją – jednostkową za świat odpowiedzialność. Z tych zmagań tka kanwę swoich utworów. Tworzy literaturę, w której stawia podstawowe dla człowieka pytania i – jak na urodzonego eseistę przystało – proponuje swoim czytelnikom podjęcie dialogu. Czy proponowane przez niego tematy „literackich rozmów” mogą zaciekawić współczesnych odbiorców? Asekuracyjnie można by odpowiedzieć: zależy jakie. Rozważania na temat granic człowieczeństwa, prowadzone przy wykorzystaniu przykładów dotyczących funkcjonowania sekt (jak w Piątym Aniele) albo eutanazji (jak w Agencji „Rubikon”) – z pewnością. Refleksje na temat czym jest dzieło sztuki (jak w Łopacie archeologa) zapewne też znajdą swoich zwolenników.
Powątpiewać natomiast by można, czy jego liczne utwory o tematyce wojennej zaciekawią dzisiejszą młodzież, dla której przeżycie pokoleniowe Szczepańskiego, czyli II wojna światowa jest obojętną, odległą opowieścią, podobnie jak triada wartości Bóg – Honor – Ojczyzna. Wbrew pozorom – owszem i to nie tylko dlatego, że grupy czytelnicze w każdym wieku nie stanowią monolitu. Pisarz potrafi wydobyć z własnej historii wątki, które nie tyle są dla czytelników ciekawym świadectwem, ile artykułowanym teraz naszym doświadczeniem. O jakie doświadczenia może chodzić? Choćby o niedogmatyczne potrzeby duchowe i rozumienie własnej tożsamości, bo właśnie również pod takim kątem czytany bywa tekst W służbie Wielkiego Armatora, w którym znajdujemy uwagi o „ludziach małej wiary, lecz wielkiej tęsknoty”18. Spraw uniwersalnych znajduje się u Szczepańskiego ciągle wiele. Wciąż warto podejmować z nim „rozmowę”, co ośrodek katowicki wciąż czyni, pozyskując dla „sprawy Szczepańskiego” przedstawicieli kolejnych pokoleń i zapraszając jednocześnie do współpracy gości.
- 3 -
Co ma oznaczać tytułowa lekcja odpowiedzialności ze Szczepańskim? Kto, czego, przy użyciu jakich metod i przez kogo ma być nauczanym? Owa groźnie brzmiąca i, być może, zniechęcająca nazwa nie ma na celu odstręczającego pohukiwania na czytelniczą gawiedź. Owszem, zamierzamy przypominać sylwetkę i twórczość pisarza, którego cenimy. Czy chcemy uczynić z niego mentora, który będzie tłumaczył, czym jest odpowiedzialność? Byłoby to niestosowne wobec autora, który za życia absolutnie nie przyjmował roli mędrca i belfra, a i skuteczność takiej metody byłaby znikoma. Szczepański tylko – i aż – dzielił się własnymi doświadczeniami i przemyśleniami dotyczącymi sztuki życia wśród innych. Odpowiedzialnie nie wygłaszał ex cathedra gotowych odpowiedzi na pytania sztuki tej dotyczące i właśnie to było odpowiedzialne. O odpowiedzialności warto dziś na nowo porozmawiać. Rozmowa o niej będzie miała walor kształtujący rozmówców i, mamy nadzieję, polepszający ich otoczenie; choćby tymczasem w niewielkim wymiarze.
Przypisy
1 dobryslownik.pl/slowo/odpowiedzialność/34011/ dostęp: 30.06.2023 r.
2 K. Wieczorek, Czy autorytet jest do zbawienia koniecznie potrzebny?, (w:) O autorytecie. W poszukiwaniu punktu odniesienia, red. ks. J. Jagiełło, Kraków 2008, s. 125.
3 J. Jarzębski, Odpowiedzialność, „Tygodnik Powszechny” 2003, nr 9, s. 8.
4 Zob. S. Zabierowski, Bohater Conradowski z Liceum Mickiewicza, (w:) Wędrówki humanisty. Prace dedykowane profesorowi Tadeuszowi Miczce, red. A. Maj, I. Copik, przy współpracy J. Kucharskiej, Katowice 2022, s. 173 – 184.
5 J. J. Szczepański, Biwaki, (w:) idem, Rafa, Warszawa 1974, s. 27 – 28.
6 Pierwsza konferencja – „Twórczość literacka i filmowa Jana Józefa Szczepańskiego” – z udziałem zaproszonego J. J. Szczepańskiego odbyła się 15 – 16 .XI. 1994 roku. Wzmianka na jej temat znalazła się w Dzienniku pisarza. Zob. J. J. Szczepański, Dziennik. T. VI: 1990 – 2001, Kraków 2019, s. 422; druga – „Jan Józef Szczepański. Człowiek i dzieło”, zorganizowana we współpracy z Biblioteką Śląską – 20. III. 2003 r., trzecia, czyli „Odpowiedzialność za świat i wobec świata” – 20. IV. 2023 r.
7 Zob. Twórczość literacka i filmowa Jana Józefa Szczepańskiego, red. S. Zabierowski, Katowice 1995; O Janie Józefie Szczepańskim wspomnienia i szkice, red. B. Gontarz, Katowice 2003.
8 Zob. S. Zabierowski, Wojna i pamięć, Katowice 2006.
9 Zob. J. J. Szczepański, Polska jesień, wstęp i oprac. S. Zabierowski, Wrocław 2015.
10 Zob. B. Gontarz, Pisarz i historia. O twórczości Jana Józefa Szczepańskiego, Katowice 2001; A. Dębska-Kossakowska, Jan Józef Szczepański, Gustaw Herling-Grudziński wobec sztuki, Warszawa 2009.
11 A. Niewdana, Puste miejsce dla Jana Józefa Szczepańskiego. Biografie pisarzy i polski rynek wydawniczy, Kraków – w opracowaniu redakcyjnym.
12 Uzupełniany wciąż wykaz prac dyplomowych zob. na www.janjozefszczepanski.pl
13 K. Dybciak, Sceptyk i romantyk. O reportażach-esejach Jana Józefa Szczepańskiego, (w:) idem, Wokół czy w centrum literatury? Studia o krytyce i eseju, Warszawa 2016, s. 276.
14 Ibidem, s. 248.
15 „Patrzeć chłodnym okiem”. Z Janem Józefem Szczepańskim, prezesem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich rozmawia Zdzisław Pietrasik, „Polityka” 1989, nr 27, s. 9.
16 Zob. M. Krakowiak, Eseizacja prozy Szczepańskiego. Na podstawie zbiorów: „Rafa”, „Przed nieznanym trybunałem”, „Autograf”, (w:) Twórczość literacka i…, s. 77 – 92.
17 Zob. W. Głowala, Próba teorii eseju literackiego, [w:] Genologia polska. Wybór tekstów, Warszawa 1983, s. 477- 495. Prwdr. „Acta Univesitatis Wratislaviensis” No 40. Prace Literackie VII, Wrocław 1965.
18 J.J. Szczepański, W służbie Wielkiego Armatora, (w:) idem, Przed nieznanym trybunałem, Kraków 1998, s. 25.